| Na przełomie
kwietnia i maja 2002 roku wiatry zagnały mnie do Albanii. Kraju, który
w Polsce przeważnie kojarzy się z biedą, wojną i wielkim niebezpieczeństwem
dla odwiedzających go osób. Mało kto pamięta, że Albania to także przepiękne
góry i wspaniałe morze zaś prawie nikt już nie wspomina niezwykłej gościnności
i serdeczności Albańczyków. Spójrzcie zatem na Albanię jak na kraj w którym
znaleźć można wiele niespotykanego piękna. |
 |
Jeśli dobrze
pamiętam to było mniej więcej w kwietniu 2000 roku. LOT ogłosił króciutką
trzydniową promocję. W ciągu tych dni można było kupić za zupełne grosze
bilet lotniczy do najwspanialszych zakątków świata. To było wyzwania dla
mojej afrykańskiej pasji. Jeszcze w kolejce do kas wahałem się czy to
będzie południe Afryki o którym od dawna już marzyłem. Ostatecznie jednak
wybór padł na Tanzanię - wielki kraj we wschodniej Afryce znacznie mniej
znany niż sąsiednia turystyczna Kenia, ale jakże fascynujący. |
 |
W listopadzie
1999 roku wyjechałem na dwa tygodnie do Tunezji. Pomimo, że organizacyjnie
był to wyjazd zorganizowany przez jedno z biur podróży moim celem było
zobaczyć więcej niż pokazują popularne przewodniki turystyczne. Chciałem
poczuć ten kraj, spotkać żyjących tam ludzi, zetknąć się z prawdziwym
codziennym życiem. Wynajętym samochodem zjeździłem praktycznie całą Tunezję
od najbardziej na północ wysuniętej części Afryki aż po piaski Sahary
na południu. |
 |
Wyjazd do Afryki do także początek
zupełnie nowej przygody w moim życiu. Początek poszukiwań miejsc wspaniałych
choć tak bardzo innych od oswojonego świata wokół nas. W lipcu 1999 roku
przez 4 dni gościłem w Kosowie. Był to okres bezpośrednio po wkroczeniu
wojsk NATO do tej prowincji. Obraz kraju kilka dni po wojnie robi ogromne
wrażenie, jeszcze jednak większe wrażenie pozostawili we mnie ludzie, których
tam spotkałem, ich mentalność, sposób myślenia o tym co się stało, o sobie
o wrogach. |